Jakie gatunki filmowe najlepiej sprawdzają się latem? Odpowiedzi będą pewnie różne, choć mamy przekonanie, graniczące z pewnością, że większość z nich będzie wskazywać na coś zdecydowanie lżejszego kalibru. Będą to zatem komedie oraz typowe blockbustery z ich niezbyt skomplikowaną fabułą, za to najeżone efektami specjalnymi i zabawnymi dialogami, z dynamiczną akcją i mnóstwem przygód. I taki właśnie film omawialiśmy na ostatnim spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Wybór padł na dzieło Raoula Walsha i Douglasa Fairbanksa z 1924 roku, czyli „Złodzieja z Bagdadu”. Film do tej pory imponuje rozmachem: setki statystów, dzikie, egzotyczne zwierzęta, wspaniała, ogromna scenografia i piękne kostiumy. Wszystko to pochłonęło ogromny budżet, czyniąc „Złodzieja” jednym z najdroższych filmów tego czasu. Czy było warto? Z całą pewnością. Dzieło Walsha i Fairbanksa okazało się wielkim hitem, a i dziś ogląda się go z przyjemnością. Poza fantastycznymi dekoracjami uwagę zwracają też zastosowane tu efekty specjalne – z lotem na magicznym dywanie włącznie. No i oczywiście sam wspaniały Douglas Fairbanks, dający w tu prawdziwy popis sprawności fizycznej i umiejętności kaskaderskich. „Złodziej z Bagdadu” to urocza baśń inspirowana opowieściami Szeherezady, przenosząca nas do krainy, gdzie nawet złodziej może zostać księciem. Film serdecznie polecamy, zwłaszcza na gorące, letnie wieczory.



